Nemeczek wcale nie musiał umrzeć!
Gdyby Tosia z klasy Va była autorką Chłopców z Placu Broni, losy Nemeczka potoczyłyby się inaczej. Postanowiła zmienić zakończenie książki i dopisała swoją wersję. Jak się skończyła historia Nemeczka? Przeczytaj ponieżej. Erno wcale nie umarł.
Kadr z filmu Chłopcy z Placu Broni 1969r.
Moja propozycja zakończenia książki pt. Chłopcy z Placu Broni - Tosia Jagieło
W dniu, w którym Nemeczek pokonał FeriegoAcza, stał się kapitanem. To właśnie wtedy wszyscy chłopcy należący do grupy stwierdzili, że Nemeczek nie powinien być cały czas szeregowcem. Ten oto chłopiec uratował ich plac, kochany Plac Broni, nawet Związek Kitowców zmył jego imię, które było zapisane w czarnym zeszycie małymi literami. Ba! Zmienili je na wielkie. Chłopiec był z siebie dumny i bardzo zadowolony, że towarzysze nie traktowali go jak powietrze, lecz musieli się go słuchać. Jako kapitan był poważany. Niestety pewnego dnia chłopcy dowiedzieli się, że plac będzie przeznaczony na budowę kamienicy. W dzień budowy stwierdzono jednak, że grunt nie jest tak stabilny, by wybudować w tym miejscu kamienicę. Nagle wszyscy poweseleli i zaczęli wiwatować. Nemeczek musiał wyjechać poza miasto, ponieważ jego ojciec stracił pracę i zaproponowano mu posadę w Belgii.
Biedny Nemeczek walczył za plac, który nagle zniknął z jego życia raz na zawsze. Te myśli go nie opuszczały. Boka – jego przyjaciel - powiedział, że może w czasie wakacji mały jasnowłosy chłopiec odwiedzi kochany Budapeszt. Nemeczek właśnie wyjechał i nie wiadomo, czy wróci na Węgry...
Książki dla dzieci nie mogą się źle kończyć! Po dwóch latach Nemeczek (kapitan) odwiedził swój ukochany kraj oraz Plac Broni. Spędził cale wakacje świetnie się bawiąc, a potem wyjechał z powrotem do Belgii – Brukseli - miasta, w którym mieszkał. Był pewien, że jeszcze tu wróci. Ojciec zapewniał o tym, że tak będzie - za rok znowu zobaczy się z kolegami, ale na razie muszą wyjechać.